Wskaźnik zabójstw z użyciem broni w Finlandii jest 2,5 razy wyższy niż w Polsce, podobnie zresztą jak wskaźnik zabójstw w ogóle. Co ciekawe, ten ostatni w Polsce spada, tymczasem w Finlandii rośnie. W latach 2017-2019 wskaźnik zabójstw w Polsce spadł z 0,73 do 0,54 przypadków na 100 tys. mieszkańców.
Co ożywia dyskusję o dostępie do broni w Polsce? To pytanie zawsze pojawia się w naszym kraju w czasie wyborów parlamentarnych lub nawet kiedy poza granicami Polski dojdzie do tragicznego wydarzenia z użyciem broni palnej, np. do ataku terrorystycznego lub lekkomyślnego użycia powszechnie dostępnej broni przez cywila. O ile wybory parlamentarne są raz na cztery lata, w związku z czym kwestia dostępu Polaków do broni palnej nie rozgrzewa na co dzień publicznej debaty, o tyle dzięki zwiększającej się częstotliwości zamachów terrorystycznych w Europie Zachodniej sprawa ta jest coraz częściej dyskutowana w polskich mediach. Nic w tym dziwnego, albowiem prawie każdy ma swoje zdanie na ten temat oraz szereg argumentów za i przeciw. Co jest istotą sporu o dostęp do broni? Kwestia powszechnego dostępu do broni dotyczy dwóch zagadnień niezwykle istotnych, właściwie fundamentalnych dla nas jako ludzi oraz całych społeczeństw, czyli naszej wolności i bezpieczeństwa. Nie wchodząc w filozoficzne dociekania nad sensem pojęcia „wolność”, można powiedzieć, że jej rozumienie oraz granice wyznacza w dużej mierze państwo i jego prawo. Istnienie państwa i prawa wiąże się z paternalizmem, czyli ograniczaniem wolności osoby lub grupy, motywowanym ich dobrem lub koniecznością ochrony. Od razu należy dodać, że każde państwo jest paternalistyczne (jeśli nie jest mamy do czynienia z wersją anarchizmu). Różnica polega jednak na zakresie owego paternalizmu: są zatem państwa bardziej oraz mniej paternalistyczne w stosunku do określonych przestrzeni naszego życia. Weźmy taki oto przykład: w jednych krajach prawo nakazuje zapinanie pasów w samochodzie, w innych jest to sprawa wyboru kierowcy. Jeśli nie zapnie pasów i poważnie ucierpi w wypadku, można powiedzieć, że stało się tak przez wolny wybór.. Troska o indywidualne bezpieczeństwo na drodze jest ulokowana po stronie konkretnego człowieka z wolną wolą, nie zaś po stronie państwa i prawa. Tok rozumowania w krajach, w których nakazuje się zapinanie pasów, wydaje się być następujący: nie każdy człowiek podejmuje dobre wybory, tj. nie zapina pasów, wiemy z doświadczenia czym to skutkuje, musimy zatem zadbać o danego człowieka, gdyż on sam tego nie potrafi. I to jest właśnie paternalizm. Odbierając pewną część wolności człowiekowi, państwo oferuje mu w zamian bezpieczeństwo co do jego zdrowia i życia. Widać wyraźnie, że zakres paternalizmu jest wynikiem filozofii wolności i jej granic, jaką posiada każde państwo. Podobnie jest z bronią. Nie trzeba omawiać, jak bardzo paternalistyczne i restrykcyjne jest państwo polskie w stosunku do powszechnego dostępu do broni. Uzyskanie pozwolenia na jej zdobycie jest w zasadzie niemożliwe dla tzw. zwykłego Kowalskiego. Przykładowo: inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy, o ile nie został pozbawiony tego prawa, ma możliwość kupić broń. Za oceanem to prawo przysługuje każdemu, choć może zostać odebrane, w Polsce nie przysługuje (poza np. służbami mundurowymi), choć może zostać dane. Argumenty za powszechnym dostępem do broni Są one wysuwane na polskim gruncie przez tych, nierzadko wzorujących się właśnie na Stanach Zjednoczonych, dla których wolność jest pojęciem kluczowym. I tak najczęściej mówi się, iż: Prawo do samoobrony i obrony swojej rodziny i mienia to prawo człowieka. Np. w USA prawo do posiadania broni gwarantuje konstytucja. Ten argument często przywołuje Wojciech Cejrowski. Tam, gdzie jest powszechny dostęp do broni, mamy do czynienia z mniejszą liczbą napadów z użyciem broni palnej, gdyż atakujący boją się konsekwencji w postaci adekwatnej odpowiedzi. Powołując się na amerykańskie statystyki, ten argument przywołuje znany z mediów policjant Dariusz Loranty. Ten sam policjant twierdzi, że w czasie jego kilkunastoletniej kariery w policji tylko 1 przestępstwo było popełnione z użyciem legalnie kupionej broni palnej. Wynika z tego, że to bandyci, którzy nie mają pozwolenia na broń, dokonują większości przestępstw, a nie legalnie ją posiadający. Widać zatem wyraźnie, że pojęcie wolności łączy się z bezpieczeństwem w taki sposób, iż państwo, by tak powiedzieć, nie wtrąca się pomiędzy mnie a napastnika. Dzięki wolności do posiadania broni palnej obronię się sam. Ten postulat jest wysuwany przez wszystkich zwolenników powszechnego dostępu do broni. Dostęp do broni a obecna polityka W Polsce, szczególnie w ostatnich kilku latach, kiedy Rosja zaanektowała półwysep krymski oraz wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, coraz częściej podnosi się argument powszechnego dostępu do broni w kontekście polskiej obronności. Choć rząd Beaty Szydło nie zamierza zmieniać obowiązującej ustawy podpisanej jeszcze przez Bronisława Komorowskiego, za co jest krytykowany przez środowiska prawicowe, to rękami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza stara się on ułatwić dostęp do broni grupom paramilitarnym i tym pośród nich, które mogły współpracować z powstającymi jednostkami wojsk obrony terytorialnej. Przykładowo osoby takie, jak: Marian Kowalski, Grzegorz Braun czy Krzysztof Bosak, a niekiedy Paweł Kukiz, otwarcie mówią, iż rozbrojenie Polaków, dokonane przed laty przez komunistów, ma na celu obniżenie naszej zdolności bojowej. Faktycznie jest tak, że Polacy od wieków posiadali broń, dzięki czemu był możliwy zbrojny opór przeciwko zaborcom, a później okupantowi niemieckiemu. Stawiają oni tezę, że w przypadku wojny znacznie trudniej prowadzić działania wojenne z uzbrojonymi cywilami. Podobnym w swoim wydźwięku argumentem na rzecz powszechnej dostępności do broni palnej jest argument zagrożenia terrorystycznego. Mówi się, że straty w ludziach byłyby o wiele mniejsze, gdyby atakowani mogli bronić się z broni palnej, czyli po prostu zastrzelić terrorystów. Co na te argumenty przeciwnicy powszechnego dostępu do broni palnej? Argumenty przeciw powszechnemu dostępowi do broni Polscy rzecznicy stanowiska przeciwnego posługują się w zasadzie kilkoma argumentami, które można ująć następująco: „Polacy nie są kulturowo gotowi na posiadanie broni, co innego USA, a co innego kraj nad Wisłą”. W dyskusjach pojawia się argument przedstawiony w nieco zwulgaryzowanej wersji: „Gdyby Polacy mieli broń, wystrzelaliby siebie nawzajem”. Zdaniem przeciwników dochodziłoby do podobnych strzelanin, co w USA, wiele z awantur domowych kończyło by się morderstwami z broni palnej. Ponadto od obrony obywateli jest państwo i podległe jej służby. Jak w tym przypadku wygląda relacja wolności i bezpieczeństwa? Otóż przeciwnicy dostępu do broni są skłonni oddać część swojej wolności, w tym przypadku wolności do posiadania broni, na rzecz państwa gwarantującego im bezpieczeństwo. Można także niekiedy odnieść wrażenie, że przeciwnicy dostępu do broni z góry zakładają, że jest ona zła ze swojej istoty i prowadzi do przemocy. Jak wyglądają kontrargumenty zwolenników powszechnego dostępu do broni? Osoby będące za powszechnym dostępem do broni sprawnie odpowiadają na argumenty przeciwników: Nie macie żadnych statystyk ani dowodów na poparcie swoich tez. Jedyne, czym operujecie, to wyobrażenia o polskim społeczeństwie. Nie twierdzimy, że złe rzeczy by się nie zdarzały, problem w tym, że nic nie wiemy o ich potencjalnej skali, gdyż nie ma jak tego empirycznie sprawdzić. Zakaz powszechnego dostępu do broni po prostu to uniemożliwia! Fakt, że ktoś używa broni w nieodpowiedni sposób, nie oznacza, iż robią tak wszyscy jej posiadacze. Dlaczego zwykli, w domyśle: przeciętni, posiadacze broni mają cierpieć przez tych niezrównoważonych? Dlaczego większość ma ponosić konsekwencje przez jednostki? Rozumiemy argument, iż bronią nas służby mundurowe. Co jednak, kiedy okazują się one za słabe w obliczu terroryzmu? Broń nie jest z istoty zła, jest jedynie narzędziem, które może być używane w odpowiedni lub nieodpowiedni sposób. Czy widelec jest winny otyłości? A Ty? Jesteś za bronią czy przeciw broni? Przedstawiliśmy najpopularniejsze argumenty i kontrargumenty za i przeciw, jeśli chodzi o kwestię powszechnej dostępności do broni palnej w Polsce. Jaka jest Twoja odpowiedź na pytanie: czy dać Polakom dostęp do broni? Tak czy nie? Czy jesteśmy już na to kulturowo gotowi? Czy temperatura politycznej debaty i wyraźne podziały polskiego społeczeństwa sprzyjają podejmowaniu racjonalnej decyzji w tej materii? Jeśli nie, to jak długo mamy czekać na czas spokoju? Czy ufać polskiemu społeczeństwu, czy raczej kierować się zasadą mocno ograniczonego zaufania? Czy Ci, którzy jak Janusz Korwin-Mike mówią, iż człowiek wolny zawsze nosił broń (nie mógł tego robić niewolnik), nie patrzą na współczesne czasy nieco bez kontekstowo i ahistorycznie, porównując coś, czego porównać się nie da?Data utworzenia: 29 listopada 2016, 17:00. W Polsce jest najtrudniej o uzyskanie pozwolenia na broń palną spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Tymczasem w państwach znacznie ułatwiających dostęp do legalnej broni, maleje poziom na broń palną na terenie naszego kraju wydaje komendant wojewódzki policji. Osoba ubiegająca się o broń musi wskazać we wniosku okoliczności, które jej zdaniem uzasadniają wydanie pozwolenia na podany rodzaj broni. W przypadku broni palnej do ochrony osobistej należy wskazać okoliczności faktyczne, poparte konkretnymi przykładami, świadczącymi o ponadprzeciętnym, stałym, realnym zagrożeniu życia lub zdrowia wnioskodawcy. Trzeba wskazać jednostkę policji lub prokuratury, gdzie zgłaszano zdarzenia dotyczące zagrożenia życia. Nie mogą dostać pozwolenia osoby z zaburzeniami psychologicznymi. Kwestia dostępności do broni palnej ma również swoich argumentem przeciw wolności na rynku broni jest rzekomy wzrost przestępczości.
Posiadanie broni palnej w Polsce reguluje ustawa z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji. Ustawa ta określa zasady wydawania i cofania pozwoleń na broń, nabywania, rejestracji, przechowywania, zbywania i deponowania broni i amunicji, przewozu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz przywozu z zagranicy i wywozu za granicę broni i amunicji, jak również zasady posiadania broni i Zanim wyjechałam do USA, wiedziałam, że w większości stanów posiadanie broni jest legalne, a samo kupienie broni jest łatwiejszym procesem niż u nas. Obiło mi się także o uszy, że tam “…każdy ma pistolet w domu…”, jednak, przyznam szczerze, włożyłam to między bajki i nie zaprzątałam sobie tym tematem głowy. Do czasu.. 😉 Rzeczywistość amerykańska zaskoczyła mnie nieco po raz kolejny. AAAA!!! MÓJ CHŁOPAK MA PISTOLET! To były początki mojej znajomości z Brianem. Pewnego dnia siedzieliśmy na sofie, oglądając nasz ulubiony serial. Ja próbowałam go oglądać, aczkolwiek skręcałam się z bólu, walcząc równocześnie z wyjątkowo dokuczliwym PMS-em i migreną. Żadne tabletki przeciwbólowe nie pomagały, a ja miałam już serdecznie dosyć. Mój chłopak nieco zdezorientowany widokiem zbolałej mnie, dopytywał co jakiś czas czy jest coś, co może dla mnie zrobić. Wiem, że chciał dobrze, ale wtedy byłam już tak wkurzona tymi pytaniami, że w końcu wypaliłam “tak, daj mi spluwę” (w ramach takiego ponurego żartu, że zaraz chcę sobie strzelić w bolący łeb). Brian mojego wysublimowanego żarciku najwidoczniej nie załapał. Spojrzał na mnie zdziwiony, po czym… otworzył szafkę stolika kawowego, przy którym siedzieliśmy i z pomiędzy pilotów różnorakich wyciągnął pistolet. PRAWDZIWY PISTOLET. Przyznam szczerze, że tak mnie zatkało, że mi w tamtym momencie nawet ból głowy ustąpił 😉 Raz, że mój nowy (wtedy) chłopak ma broń w stoliku kawowym, co było dla mnie ciężkie do zrozumienia samo w sobie, a dwa, że do owej szuflady sama zaglądałam już często, odkładając przeróżne piloty lub ładowarkę do komórki i że nigdy, przenigdy nie przyszło mi do głowy, że leży też tam spluwa, którą można kogoś zabić. Brian był tak samo zdziwiony moją reakcją na pistolet, jak ja faktem, że znajduje się on tak w ogólnodostępnym miejscu. Dla niego pistolet w stoliku kawowym był tak naturalną rzeczą, jak nóż w szafce kuchennej. Zresztą szybko okazało się, że to nie jest jedyna broń w jego domu. Z wielką dumą pokazał mi tego dniach wszystkie pięć spluw pochowanych w różnych częściach domu, a ja z każdą kolejną zbierałam szczękę z podłogi. Zapytałam go szczerze, po co mu to wszystko, a on powiedział, że dla bezpieczeństwa. No bo co, jeśli ktoś się, na przykład, włamie do domu.. RÓŻNICE W PRAWIE POLSKIM I AMERYKAŃSKIM Pewnie każdy ma ogólne pojęcie na temat różnic w prawie w Polsce i w USA. Osobiście nigdy nie byłam fanką polskiego systemu prawnego. Nie jestem prawnikiem i oczywiście przedstawiam tą kwestię w największym uproszczeniu. W momencie, gdy napastnik z nożem włamuje mi się do mieszkania, a ja broniąc się użyję nieco większego noża kuchennego i w wyniku walki ranię tym nożem włamywacza, to ja będę mieć przez to problemy w sądzie, a nie człowiek, który wdarł się do mojego mieszkania. W Stanach, rzecz ma się zgoła inaczej. Również upraszczając: w momencie, gdy ktoś wejdzie na moją posesją (z bronią czy bez), mam prawo go bez ostrzeżenia zastrzelić a sąd mnie uniewinni, ponieważ owy ktoś naruszył moją strefę prywatności. Ostro, co? W zasadzie, i tak źle i tak niedobrze, ale czasem uważam że to amerykańskie prawo ma tutaj trochę racji. Generalnie uważam, że temat jest złożony i ciężko mi zająć jednoznaczne stanowisko. Dla znakomitej większości Amerykanów to najzupełniej normalne. Będą zatem jak niepodległości bronić drugiej poprawki do konstytucji, która gwarantuje im to prawo do posiadania broni. Większość będzie pewnie trzymać broń go w domu, w sejfie (albo w stoliku kawowym!) i nie będzie używać bez potrzeby, jednak co z tymi, co nie mają czystych intencji…? ŁATWOŚĆ DOSTĘPU DO BRONI W Polsce, żeby zakupić pistolet, trzeba uzyskać na niego pozwolenie. Co za tym idzie, przejść szereg badań lekarskich i psychologicznych, podać przyczynę uzasadniającą konieczność posiadania broni oraz złożyć opłatę. W USA, w części stanów a na pewno w Georgii (pisze na przykładzie stanu w którym mieszkam – przepisy dotyczące broni reguluje prawo stanowe) wystarczy pójść do sklepu z bronią, pokazać prawo jazdy z aktualnym adresem i po 20 min dostać pistolet do ręki. Z innych warunków, to trzeba być także obywatelem USA, nie mieć wyroku za przemoc, ani nie być skierowanym na leczenie psychiatryczne. Cała reszta, jak najbardziej może pistolet sobie kupić i mieć. Na początku pobytu nieco przerażała mnie świadomość, że tutaj każdy człowieczek idący po ulicy może mieć przy sobie broń. Według prawa panującego w Georgii, gdy chce się nosić broń przy sobie, musi być ona ogólnie widoczna, np. przy pasku, a nie schowana. Jednak śmiem wątpić, że człowiek planujący ukatrupić drugiego człowieka, będzie przejmował się takimi detalami prawnymi. Co jakiś czas słyszy się o strzelaninach w szkołach czy w galeriach handlowych, w czasie których jakaś chora psychicznie osoba z bronią zrobiła masakrę zabijając lub raniąc kilkanaście osób. Gdyby broń nie byłaby tak łatwo dostępna, może do części wypadków by nie doszło? Z drugiej strony jak ktoś będzie chciał broń, to zdobędzie ją i tak, po prostu w mniej legalny sposób. * Mój mężczyzna chciał mi sprawić (tu cytuję) mały, damski pistolecik bym czuła bezpieczniej tutaj. Oczywiście nie zdecydowałam się na to, ze względu na to, że legalnie nie wolno mi legalnie posiadać broni będąc w USA na wizie nieimigracyjnej (tzn nie mogę kupić jej na swoje prawo jazdy) oraz z uwagi bezpieczeństwo dzieci, z którymi pracuję. Nie bez znaczenia jest również fakt, że przed zakupem pierwszej spluwy prawdopodobnie przydałyby mi się jakieś lekcje, jak takiej broni użyć, bo dotychczas nie strzelałam nawet z wiatrówki 😉 Na razie w ramach kompromisu i dla większego komfortu psychicznego noszę ze sobą w torebce gaz pieprzowy. A co Wy sądzicie o tym prawie amerykańskim do posiadania broni? Czy Waszym zdaniem jest to zbyt liberalne, czy wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze komentarze:) 1zf7qPX.